Start > Teksty / Texts > MALWINY PODRÓŻ NA WSCHÓD

Malwina Niespodziewana podróże podejmowała zawsze. To właśnie podróż jest właściwą metaforą dla jej intelektualnego niepokoju, potrzeby nowych doświadczeń , studiów, refleksji nad sobą, sztuką własną i obcą , którym daje wyraz w systematycznie, od lat prowadzonym dzienniku i szkicowniku. Trudno wyliczyć zajęcia, te artystyczne i inne, które podejmuje. Przede wszystkim grafika i rysunek, ale także malarstwo, sztuka książki, instalacja, video. A także wspólne z innymi działania parateatralne i uczestnictwo w grupach artystycznych. Ma za sobą studia filologiczne, pedagogiczne, artystyczne, językowe, a ostatnio doktorat na ASP w Krakowie.
Poszukiwanie tożsamości, niekończąca się wewnętrzna podróż i próby zdefiniowania swojego miejsca wśród innych w sposób naturalny doprowadziły artystkę do konfrontacji kulturowej. Dalsza podróż odbywa się także w przestrzeni. Wyznacza ją szlak stypendiów i praktyk artystycznych, wystaw i prywatnych ekspedycji: Sycylia, Włochy, Hiszpania, Francja, ale przede wszystkim Wschód – Japonia, Indie, Nepal.
Moda na orient istnieje od czasów romantyzmu. Poznanie Indii i Nepalu jako pokoleniowy wyróżnik wniosła kultura młodzieżowa lat 60 i 70 zeszłego stulecia. Dla Malwiny jednak, podróżującej już w nowym tysiącleciu, pobyty te mają wymiar rzeczywistej inicjacji, złożonego doświadczenia, w którym praktyka artystyczna, problemy i odkrycia warsztatowe nierozłącznie splotły się z duchową iluminacją.
Wschód jest dla artystki odkryciem samej siebie w kontekście innych, „obcych”, wśród których żyje i pracuje. Kluczem dla tego doświadczenia jest, co może wydawać się w odległym związku, poznanie kultury papieru. Dla grafika jest to doświadczenie rudymentarne. Pamiętamy niezwykle ważny w twórczości Jerzego Panka pobyt w Chinach w 1956 roku, jego „drugie odkrycie papieru” i kultury druku, które miały okazać się przełomowe dla dalszej twórczości. W Japonii Malwina , pod opieką mistrza, wtajemniczana jest w wytwarzanie papieru. Czynności, które wykonuje, wymagają czasu, cierpliwości, opanowania ciała, precyzji gestu. To nie tylko wprawianie się w rzemiośle lecz duchowy awans, proces osiągania doskonałości, „prefiguracja” aktu twórczego artysty grafika.
Papier, który w ten sposób poznaje, nie jest już dla niej abstrakcyjnym „podobraziem”, staje się żywą materią, interaktywną częścią dzieła, jego strukturą. Jest to często papier „bez granic”, cięty w nieregularne kawałki , sklejany bądź zszywany przez artystkę. Nie obowiązują ją standardy i ograniczenia formatu. To wpływa na jej twórczość. Daje swobodę kompozycji, rzutuje na narrację graficzną. Powstają prace znacznie wyrastające poza wielkość tych, które tworzyła wcześniej. Papier ten można składać na kilka części, jest także wystarczająco sztywny, aby formować z niego bryłę. Posiada przejrzystość i żywą, gęsta fakturę. Często przypomina ludzką skórę. Z pewnością zmysłowa aura zadecydowała o jego przydatności do tworzenia obiektów trójwymiarowych, figur ludzkich, często fragmentów większych instalacji. Papier, ale również rytuał jego wytwarzania wymagający fizyczno-duchowej jedności, miały wpływ na nowe doświadczenie ciała, ewolucję problemu zawsze ważnego w twórczości Malwiny.
Twórczość Malwiny przechodzi znamienne koleje. Jej dyplomowa praca swym tytułem („Ceremonie”, 1998) sugeruje problematykę sztuczności i teatralności z jaką ciało manifestuje swa obecność. W rzeczywistości jest nowatorskim ukazaniem cyklu narodzin i śmierci, ruchu i bezruchu, odosobnienia i próby wzajemnego kontaktu, tajemnicy podobieństwa i inności, ekspresji ciała i gestu. Już w tym wczesnym cyklu artystka w poszukiwaniu pierwotności i archetypu wyobrażenia człowieka sięga do pozaeuropejskich tradycji przedstawieniowych. Jej „nowa figuracja” staje się wydarzeniem w grafice krakowskiej.
W późniejszych pracach powstałych na przełomie stuleci problematyka egzystencjalna nie jest już tak eksponowana. Rozmowę o pryncypiach zastępuje problematyka bardziej doczesna . „Zajmowałam się uniwersalnością uczuć i emocji, zwracałam uwagę na schematy zachowań, które wpływały na ekspozycję ciała „ – napisze artystka po kilku latach. Płaskie, sylwetowe, frontalne przedstawienia kobiet na neutralnym , wyizolowanym przestrzennie tle oddziałują kolorem lub kontrastem intensywnej czerni i bieli. Ich nagie ciała, czasem z przydanym atrybutem, ostentacyjnie pozują, przyjmują przypisaną im maskę i rolę :„Gotyk”, „Caryca”, „Motyl”, „Faun”, ”Belladonna”.
Dotychczasowe doświadczenie artystyczne Malwiny niemal wyłącznie związane było ze sztuką figuratywną. Tak też będzie nadal choć wyczucie abstrakcji, któremu wcześniej dawała wyraz, umożliwi artystce sublimację postaci, oczyszczenie z elementów doraźnych, przypadkowych, nadadzą jej wymiar powszechny. Te tendencje zarysowały się w jej twórczości już wcześniej, zapowiadając programową koncepcję „ciała uniwersalnego.
„Podczas trzymiesięcznego pobytu w Japonii uświadomiłam sobie, że ciało może przybrać różne tożsamości lub też nie przybrać żadnej, a mimo to stać się inne. Pomimo różnic w rysach twarzy czy kolorze włosów, moje ciało zbliżone było wagą do japońskiego [...] Tak więc w odmienności ciał znalazłam nieoczekiwane cechy wspólne. Powoli zaczęłam budować koncepcję ciała uniwersalnego” To doświadczenie Wschodu pozwoliło artystce oceniać siebie i innych w kategoriach podobieństwa, a nie odmienności. Zburzyło jej ”dotychczasową wizję ciała”.
Dochodzą nowe inspiracje i zainteresowania. Obserwacja człowieka, języka jego ciała, tym bardziej owocna, że przeprowadzana na obcym gruncie, a więc uwolniona od skojarzeń wynikających z przynależności kulturowej, pozwala na ujęcie „czyste”. Ciało uniwersalne staje się „bezcielesnym” dyzajnerskim wykresem. W ten sposób gest, nośnik indywidualności i niepowtarzalności persony, tak ważny w jej wcześniejszej twórczości, staje się destylatem emocji, ornamentem, wzorem i znakiem odczytywalnym na gruncie powszechnego alfabetu wizualnego. Malarskie i rysunkowe dekorowanie ciała, które poznaje w Indiach, staje się tylko abstrakcyjnym przedłużeniem tego gestu. Dotyczy to także problematyki płci. Dla Malwiny idealnym rozwiązaniem jest godzenie przeciwieństw; to co religioznawstwo określa jako coincidentia oppositorum. Stąd tak często pojawiające się w jej twórczości istoty „wspólne” hemafrodytyczne w sposób doskonały realizujące program „ciała uniwersalnego”
Artystka interesuje się także innymi „opisami” ciała. Sięga do dawnych atlasów anatomicznych, tych należących do kultury Wschodu i Zachodu. Inspirują ją wykresy krwiobiegu i oznaczenia punktów energetycznych. Jeszcze raz dostrzega różnice traktowania ciała i jego wnętrza w obu kulturach.
Potencjał i energia artystyczna Malwiny nie wynikają jednak z jej ścisłego podporządkowania się programowej idei „ciała uniwersalnego. Wprost przeciwnie. Ożywiające w jej twórczości jest ścieranie się poczucia indywidualizmu i niepowtarzalności wyniesionych z kultury europejskiej z koncepcją uniwersalności i powszechności właściwych dla kultury Wschodu. Dwuznaczność ta istnieje nie tylko w płaszczyźnie idei, ale dotyczy też samej formy jej prac. Stymuluje zresztą różnorodność rozwiązań. Od całkowitej abstrakcji w zmysłowym przedstawianiu tkanki skórnej czy płynów fizjologicznych zasilających ciało, po dyzajnerski ornament „ bezcielesnych” korpusów. W jej doświadczaniu świata, tak silnie zabarwionym intelektualną refleksją, o twórczości decydują jednak wrażliwość, zmysły i co niezwykle ważne , stosunek emocjonalny. Zdarza się więc, że bezpośrednia inspiracja, głębokie przeżycie, dyktują rozwiązania odbiegające od wcześniejszych założeń i ustaleń. Tylko tak bowiem można odczytać jej piękny i monumentalny rysunek postaci kobiecej i męskiej splecionej falującymi, płomiennymi włosami. Jest to Malwiny interpretacja i komentarz do hinduskiego rytuału Sati, obowiązującego jeszcze w XIX wieku nakazującego spalenie małżonki wraz ze zmarłym mężem.
Mamy prawo przypuszczać, że opis Sati wywarł duże wrażenie na artystce, a koncepcja „ciała uniwersalnego” i doświadczenia abstrakcji okazały się niewystarczające dla przekazania artystycznego świadectwa tej przerażającej , przynajmniej z punktu widzenia naszej tradycji kulturowej, ale i głęboko poruszajacej ceremoni. Być może jednak bez wcześniejszych doświadczeń Malwinie nie udało by się stworzyć dzieła tak bardzo osobistego i nie konwencjonalnego, prowadzącego wyrafinowaną grę z opatrzonymi kalkami sentymentalizmu i stylizacji.
Jan Fejkiel
2005
Małgorzata „Malwina” Niespodziewana Prace/Works, wyd. Grafia, Kraków 2006